wtorek, 26 lutego 2013

Don't tell me that fame and money change, because it isn't - fourteenth


Budząc się o 5.30 następnego dnia nie wiedziałam jeszcze co mnie czeka. Jednak ten dzień nie zapowiadał się ani trochę normalnie. Najpierw nie mogłam znaleźć poprzednio uszykowanych rzeczy, a zamiast nich na stoliku leżały jakieś inne, a na nich karteczka:

"Ubierz to, co Ci przyniosłem, nie idziesz dzisiaj do pracy, wszystkim się zająłem, nie musisz się martwić. Czekaj na mnie o 6.00 w pokoju. Liam xx"

Miałam mnóstwo pytań, a najważniejsze z nich to jakim cudem od dostał się do mojego pokoju?! Nie zastanawiając się dłużej wzięłam to, co mi przyniósł i poszłam do łazienki. Miałam tylko pół godziny na wyszykowanie się, a to zdecydowanie za mało jak dla mnie. Kiedy się wykąpałam, zabrałam się za ubieranie. Nie powiem, że strój mi się nie podobał, bo był bardzo elegancki. Liam miał wyczucie stylu. Po 25 minutach byłam gotowa i zostało mi 5 minut na śniadanie, więc postanowiłam, że poproszę chłopaka, żeby zatrzymał się w jakimś barze. Usiadłam na łóżku i czekałam na Payna (tak w końcu ogarnęłam ich imiona i nazwiska), który zjawił się w moim pokoju punkt szósta.

-To jak gotowa na najlepszy dzień w życiu?- zapytał przytulając mnie na powitanie.

-Czy najlepszy to się jeszcze okaże. Gdzie mnie zabierasz?- odwzajemniłam jego uścisk.

-Nie mogę Ci zdradzić, ale jestem pewien, że na pewno będziesz zachwycona.

-No dobrze to chodźmy- wzięłam telefon i portfel do kieszeni i wyszliśmy przed hotel. Tam czekała na nas długa limuzyna, na widok której moje oczy zrobiły się nienaturalnie duże.

-I że my mamy jechać tym czymś?- będąc cały czas w szoku pokazałam palcem na pojazd nie odwracając od niego wzroku.

-Jasne, my często takimi jeździmy- Liam się zaśmiał i otworzył mi drzwi, ale ja nie wsiadłam.

-Żartujesz teraz tak?

-No żartuję, ale jeśli chcemy możemy sobie wypożyczyć takie autko. A teraz dalej wsiadaj, bo się spóźnimy- weszłam na tył samochodu, a moje zdziwienie nadal nie ustąpiły. To było wręcz idealne. Jak z wymarzonej bajki. Całą drogę podziwiałam widok z okna na Londyn zupełnie zapominając o tym, że nie jadłam śniadania, aż mój brzuch się o to nie upomniał. Zakryłam się rękoma chcąc zatuszować to, że jestem niesamowicie głodna, jednak nie udało mi się, bo Liam jest zbyt spostrzegawczy.

-Nie jadłaś śniadania?! Przecież dałem Ci pół godziny czasu a ty jeszcze  nie zdążyłaś zjeść?! Zaraz poproszę kierowce, żeby zatrzymał się w jakiejś restauracji- chłopak mimo moich protestów zrobił to co powiedział i już po chwili siedzieliśmy w restauracji Whits. Nigdy tu nie byłam, ale pierwsze wrażenie jakie robiła to, że jest tu strasznie drogo.

-Liam, musimy jeść akurat tutaj? Na pewno mają tu ceny z kosmosu, a ja mam tylko kilka funtów.
-Nie martw się, ja za wszystko zapłacę- uspokoił mnie- a potem Malik będzie musiał mi oddać- to powiedział sam do siebie, ale ja i tak usłyszałam  i zaśmiałam się cicho. Czyli, że chodziło o  Zayna. Wiedziałam. Tylko jedna rzecz, która nie dawała mi spokoju, to jak on może cokolwiek zrobić skoro jest w szpitalu. Postanowiłam zapytać o wszystko Liama.

-Hej, a Zayn wyszedł już ze szpitala? Bo nie napisał ani nie zadzwonił.

-Nie jeszcze nie. Wyjdzie za kilka dni. Wiesz nie dzwonił, bo nie chciał Cię budzić.

-To ty już u niego byłeś?! Przecież jest dopiero przed 7- zapytałam zdziwiona. Byłam ciekawa czy znajdzie jakąś wymówkę.

-No byłem, bo chciałem się upewnić czy wszystko w porządku i musiałem powiedzieć mu, że zabieram dziś Ciebie- mówił niczym nie wzruszony czytając jednocześnie menu. Ja też się za to zabrałam. Po kilku
minutach przyszedł kelner.

-Co podać?- zapytał nie wysoki, szczupły mężczyzna, kilka lat starszy od nas.

-Poproszę Ravioli- odpowiedziałam uśmiechając się przyjaźnie.

-A dla pana?- zwrócił się do Payna.

-Ja dziękuję.

-Serio nic nie będziesz jadł?- zapytałam kiedy kelner odszedł.

-Jadłem w domu, a poza tym musimy się spieszyć a ja strasznie wolno jem- odpowiedział z uśmiechem.

-A może ty jesteś wampirem co?- zapytałam udając powagę.

-No jasne, nie wiedziałaś, że od kiedy połączyli nas w zespół zostaliśmy wampirami i jesteśmy nieśmiertelni i te sprawy? Serio Zayn Ci nic nie powiedział?- on również udawał całkiem poważnego, jednak po chwili zaśmiał się na tyle cicho, żeby nie przeszkadzać innym gościom, których o dziwo było mnóstwo. Po 5 minutach przynieśli moje zamówienie. Zjadłam dość szybko jak na siebie, nie chcąc tracić na dużo czasu. Kiedy skończyłam posiłek Liam poszedł zapłacić, a ja wyszłam na zewnątrz. Otwierając drzwi od lokalu oślepiło mnie mnóstwo fleszy aparatów. Nie miałam pojęcia co się dzieje. Szybko wróciłam do środka, zamykając drzwi pchającym się paparazzi.

-Co się stało? Widziałem jak wychodziłaś, dlaczego stoisz przed drzwiami?- zapytał Liam podchodząc do mnie.

-A no wiesz może dlatego, że za zewnątrz jest mnóstwo paparazzi, którzy oślepiają swoimi aparatami, albo po prostu nie chciało mi się tam stać. Wybierz jedną opcje.

-Oh nie- Payne chwile zastanawiał się co powiedzieć- poczekaj tutaj, zaraz wrócę- zrobiłam jak kazał. Przyszedł po 3 minutach z jakimś ochroniarzem.

-Ten pan pomoże nam bezpiecznie wyjść z lokalu, ale musisz się zakrywać i być przygotowana na to, że jutro w każdej gazecie będą pisać, że jesteśmy razem, że zerwałem z Danielle dla Ciebie i inne bzdury. Po prostu to olewaj. I nie przejmuj się Dani, bo ona już wie jak to jest, więc nie martw się. A teraz chodźmy. Posłuchałam go i szybko wyszliśmy na zewnątrz. Ochroniarz pomógł nam przecisnąć się przez ten tłum i bezpiecznie wsiąść do samochodu. Pierwszy raz spotkała mnie taka sytuacja. Strasznie dziwnie się z tym czułam, tak jakoś nieswojo. Przez resztę drogi nie odzywałam się, a Liam również siedział cicho. Po 10 minutach dotarliśmy na miejsce. Nie wiedziałam gdzie byliśmy, bo Payne zawiązał mi oczy i powoli prowadził do jakiegoś miejsca. Kiedy już się zatrzymaliśmy usłyszałam ciche "dzięki" i poczułam, że łapie mnie kto inny. Nie broniłam się, bo ufałam Liamowi na tyle, na ile można ufać nowo poznanym osobom. Stałam w bezruchu i czekałam na ruch ze strony osoby obok. Po chwili poczułam, że ktoś rozwiązuje mi chustkę. Potarłam oczy, bo słońce mnie raziło i przed sobą ujrzałam Zayna. Mojego idealnego chłopaka, który mógłby być zaliczany jako 8 cud świata. Nic nie mówiąc przybliżyłam się do niego i delikatnie pocałowałam w usta.

-Witaj kochanie, jesteś gotowa na niespodziankę?- zapytał przygryzając wargę przez co mną wstrząsnęły dreszcze.

-Zależy jaką niespodziankę- odpowiedziałam krzyżując ręce na piersi.

-Zobaczysz. A teraz pozwól, że pójdziemy na odprawę, bo zaraz samolot odleci.

-Czekaj, jaką odprawę? Jaki samolot?- pytałam zdziwiona i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jesteśmy na lotnisku,  a z każdej strony oblegało nas kilkaset napalonych fanek. Jak ja mogłam ich nie usłyszeć? Może dlatego, że myślałam tylko o Zaynie.

-To ma być niespodzianka, nie daj się dalej prosić i chodź. Obiecuję, że nic ci się nie stanie. Przecież mi ufasz nie?- Malik spojrzał na mnie z niepewnością wymalowaną na twarzy.

-Jasne, że ci ufam głupolu, chodź nie wiem czy powinnam. No ale dobrze skończmy gadać i chodźmy, bo już nie mogę się doczekać tej niespodzianki- po 10 minutach siedzieliśmy już  w samolocie, który zmierzał ku najlepszemu dni w życiu. Przynajmniej według Zayna. Byłam zmęczona podróżą, więc zasnęłam na siedząco, ale czułam jak Zayn układa moją głowę na swoich kolanach, żeby  było mi wygodniej. Byłam mu za to wdzięczna, bo długo nie wytrzymałabym siedząc. Po kilku minutach mojego spania chłopak nie chcąc mnie budzić wziął mnie na ręce i wyszedł z samolotu wsiadając do samochodu. I tak się obudziłam, ale udawałam, że śpię, żeby trochę go wykorzystać. Jak się stara to niech się stara. A poza tym czułam się wtedy jak królewna z księciem u boku i nie chciałam zmarnować tej szansy. Leżąc z zamkniętymi oczami czekałam aż dojedziemy. Postanowiłam, że wtedy udam, że się obudziłam. Ale kiedy samochód się zatrzymał, Malik otworzył okno i z kimś rozmawiał. Wiem, że była to kobieta, ale nie mogłam poznać głosu, bo rozmawiali zbyt cicho. Żeby się nie zdradzić udawałam nadal czekając na dalszy rozwój wydarzeń. W końcu kobieta odeszła, Zayn otworzył drzwi od samochodu i ponownie wziął mnie na ręce i gdzieś niósł. Czułam, że wchodzi po schodach do jakiegoś znanego mi pomieszczenia. Miałam wrażenie, że to mój dom, ale nie byłam pewna. W końcu po co by mnie tutaj zabierał? Kiedy był już w środku ponownie wszedł po schodach na wyższe piętro i już paru sekundach leżałam w łóżku przykryta kołdrą. Chłopak pocałował mnie w czoło i wyszedł. Wtedy otworzyłam oczy i to co zobaczyłam było nie do opisania. Leżałam w pokoju z moich marzeń. Duże, niskie okno, na którym można było usiąść, białe drewniane meble, wielkie łóżko jak dla księżniczki, delikatne, różowe ściany. Taki jaki zawsze chciałam. Podeszłam do okna  a to co było za nim było jeszcze bardziej szokujące niż wygląd pokoju. Byliśmy w....
_________________________________________________________________
PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM że tak długo znów nie było rozdziału ale jakoś nie miałam pomysłu na niego. Kolejny powinien pojawił się szybciej ale oczywiście jeśli uda się zdobyć 10 kom :) mam nadzieję, że się spodoba, bo ja osobiście jestem z niego zadowolona. no to co kolejnego ♥

P.S. dziękuję za prawie 7000 wejść i 30 obserwatorów. You're amaZayn ♥

                                      jak myślicie gdzie oni się znaleźli?

11 komentarzy:

  1. tu Puzel, jak mogłas urwac w takim momencie?! no co za chamstwo! czekam na następne rozdziały, a ten świetny <3
    pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny. Jestem strasznie ciekawa gdzie zabrał ją Zayn. I wszystko byłoby okey gdyby nie to że jak dla mnie to jest krótki. Chce jak najszybciej nowy więc ludzie dawajcie konentaze. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaje. *.* czekam z niecierpliwością na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Łooo! Musiałas skończyć w takim momencie? Nie mam zielonego pojęcia gdzie oni są ;o mam nadzieję, że kolejny pojawi się DUŻO szybciej niż ten ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe gdzie są! Świetny! Czekam na następny! Zapraszam na nowy rozdział na http://dream-love-friendship.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. gdyby wszyscy faceci byli tacy romantyczni... ♥ a ja wieeem gdzie się obudziłaaa! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział, czekam na następny <3
    pisz częśćiej!

    OdpowiedzUsuń
  8. gdzie się obudziła muszę wiedzieć pisz dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Pisz dalej świetnie ci to wychodzi C;

    OdpowiedzUsuń
  10. to jest naprawdę świetne. ;D

    OdpowiedzUsuń