środa, 3 kwietnia 2013
Don't tell me that fame and money change, bacuse it isn't - eighteenth
Leżeliśmy na piasku i wspólnie wspominaliśmy naszych zmarłych bliskich. Nie jest to łatwy temat do rozmowy, jednak wiedziałam, że przy Zaynie nie muszę się niczego wstydzić. Kiedy opowiadałam mu o zmarłej babci, którą znam tylko z opowiadań mojej mamy, po moich policzkach poleciało kilka słonych łez. Chłopak zauważył to i delikatnie otarł je swoją ręką. Czułam się przy nim tak dobrze, tak bezpiecznie. Nie chciałam, żeby odchodził. To zabiłoby mnie. Pragnęłam, żeby zawsze był przy mnie i nie odstępował ani na krok. Tak bardzo brakowało mi jego bliskości przez te dwa lata. Z każdym miesiącem spędzonym bez niego czułam jak jakaś cząstka mojego serca umiera, ale kiedy powrócił moje ciało i dusza znów odżyły. Nie chcę, żeby po raz kolejny mnie zostawił, bo wtedy umarłabym z tęsknoty.
Przez chwilę, gdy patrzył mi w oczy i splótł nasze dłonie czułam jakby świat wokół nas przestał istnieć. Chciałabym, żeby było tak zawsze. Bajecznie, magicznie, tajemniczo. Niestety nie dane mi było cieszyć się tą chwilą, gdyż chłopak po chwili odezwał się.
-Laura wracamy do domu? Jest już późno i zimno- powiedział szeptem nie odrywając wzroku od moich oczu.
-Zostańmy tu jeszcze chwilę. Proszę- odpowiedziałam również szeptem, jakbym bała się, że ktoś nas usłyszy. Malik kiwnął głową nadal przyglądając mi się. Zatopiłam się w jego cudownych, brązowych oczach myśląc jakie spotkało mnie szczęście, że mam właśnie jego. Około północy zaczęłam czuć chłód na moich ramionach, mimo, że miałam na sobie bluzę Zayna. Spojrzałam na niego i zerwałam się na równe nogi.
-Zayn ty nie masz żadnej bluzy! Dlaczego nic nie powiedziałeś?! Wstawaj idziemy do domu!- próbowałam pociągnąć go ku górze, jednak jedyne co udało mi się zdziałać to ustawić do w pozycji siedzącej z jego pomocą.
-Laura nie panikuj, godzinę temu jakoś nie przejmowałaś się, że nie mam bluzy- zaśmiał się cicho i leniwie wstał.
-Noo.. boo.. mi nie było z.. zimno noo i myślałam, że t... tobie też nie jest- mówiłam zawstydzona. Spuściłam głowę w dół karcąc się w myślach jak mogłam być tak głupia i pozwolić mu marznąć.
-No, ale jeśli tak bardzo Ci zależy, żebyśmy wrócili do domu to chodźmy, bo szczerze mówiąc nie chcę być chory- złapał mnie za rękę i szybkim krokiem ruszyliśmy w stronę domu. Na ulicach nie było dużo ludzi, więc nie musieliśmy się martwić, że ktoś rozpozna w chłopaku członka One Direction. Kiedy po 10 minutach marszu dotarliśmy do domu chłopak nie dając mi normalnie wejść zmiażdżył moje usta w pocałunku. Weszliśmy za próg drzwi, które Malik zamknął nogą i stanęliśmy przy ścianie wciąż pochłonięci w pocałunku.
Kiedy w końcu postanowił przerwać, żeby złapać oddech wymsknęłam mu się i pobiegłam do łazienki. Zamykając drzwi usłyszałam tylko jak się śmieję i idzie do salonu, aby po chwili włączyć telewizor. Stanęłam przed lustrem, a moje policzki były całe czerwone. Ten chłopak sprawiał, że rumieniłam się przy każdym złączeniu naszych ust czując jednocześnie nieprzyjemne kołatanie w brzuchu. Działał na mnie jak magnez. Nie chciałam mu się poddawać, ale miał tak wielką siłę, że łatwo przyciągał mnie ku sobie. Stojąc tak przyglądałam się dokładnie mojej twarzy. Miałam duże, zielone oczy, wydatne kości policzkowe, których szczerze wiele dziewczyn mogło pozazdrościć, mały, zgrabny nosek i różowe usta układające się w kształt rozciągniętego serca. Moje włosy były dość zniszczone przez liczne farbowania, ale i tak mi się podobały. Na górze ich kolor sięgał od delikatnie niebieskiego po zielony, niżej były brązowe, a później znów zielone. Taki mały miks, który postanowiłam zrobić w wakacje. Nigdy za bardzo nie lubiłam narzekać na swój wygląd. Podobałam się sobie taką, jaka jestem. Może nie byłam idealna, ale przynajmniej byłam sobą. Zmywając makijaż pomyślałam, że przecież jestem zwykłą nastolatką, więc dlaczego Zayn wybrał akurat mnie? Przez ma miliony fanek, które tylko marzą, żeby go dotknąć, a on wybrał mnie. Jedną spośród tego miliona. Tylko czy mogłam nazwać się fanką? Właściwie nie wiem o zespole prawie nic, bo kiedy tylko coś o nich mówili przełączałam kanał, żeby nie widzieć twarzy kochanka, jednak znałam kilka piosenek. Sama nie wiem. Może lepiej będzie jak pozostanę przy tym, że po prostu ich lubię. Nic więcej. Tak to chyba będzie dobre rozwiązanie.
Kiedy makijaż zniknął z mojej twarzy rozebrałam się, wrzuciłam brudne ciuchy do kosza na pranie i weszłam pod prysznic. Musiałam zmyć z siebie brud dnia dzisiejszego, chociaż nie powiem, że mi się nie podobało. Stałam tam, a ciepła woda oplotła moje ciało pozwalając mi się odprężyć. Dokładnie umyłam całe ciało i kiedy miałam wychodzić usłyszałam jak ktoś dobija się do drzwi.
-Laura możesz otworzyć? Muszę za potrzebą, a nie chcę mi się iść do góry. Kochanie proszę- słyszałam jak Zayn próbuję przekręcić zamek ręką, jednak nie udało mi się to. Wyszłam z kabiny i owijając się ręcznikiem podeszłam do drzwi, żeby je otworzyć. Za nimi stał uśmiechnięty od ucha do ucha chłopak, a za nim szczerzyła się do mnie czwórka pozostałych członków 1D. Szybko zamknęłam drzwi czując jak się czerwienie. Czterech nowo poznanych chłopców widziało mnie prawie nago podczas gdy mój chłopak to wszystko uknuł?!
-Zabiję Cię Malik!- krzyknęłam kiedy do końca dotarło do mnie co się przed chwilą stało. W odpowiedzi usłyszałam głośne śmiechy całego zespołu. Postanowiłam, że nie wyjdę z łazienki dopóki oni nie pójdą. Udawało mi się siedzieć tam 15 minut, kiedy w końcu mój żołądek zaczął domagać się jedzenia. Wzięłam głęboki oddech i delikatnie otworzyłam drzwi wychylając się, żeby zobaczyć czy nikogo nie ma w pobliżu. Na szczęście było pusto, więc po cichu wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam w stronę kuchni. Nie dane mi było jednak dojść spokojnie, gdyż nagle zza ściany wyskoczył Niall strasząc mnie przy tym tak, że gdyby mnie nie przytrzymał bym upadła.
-Hej Zayn twoja dziewczyna na mnie leci!- krzyknął trzymając mnie w ramionach. Byłam zbyt wystraszona, żeby go puścić.
-Horan łapy precz od niej, bo na własnej skórze zaznasz dlaczego mówią na mnie BadBoi!- wydarł się Zayn wbiegając do korytarza i przyciągając mnie do siebie.
-Dobra chłopcy nie wiem w co wy gracie, dlaczego w ogólne tak późno tutaj jesteście i nie obchodzi mnie to. Proszę puśćcie mnie do jestem strasznie głodna- Zayn mnie posłuchał i już po chwili siedziałam w kuchni zajadając się pyszną kanapką z pomidorem. Kiedy wyszłam z kuchni udałam się do swojego pokoju w którym leżał Malik.
-Chłopcy już poszli?- zapytałam siadając na łóżku i rozczesując włosy.
-Tak, wpadli tylko na chwilkę, żeby powiedzieć mi, że jutro mamy gdzieś tutaj wywiad i o 10.00 mam byś na miejscu- odpowiedział dokładnie przypatrując się moich ruchom.
-Ale przecież jeszcze rano oni byli w Londynie- dopiero teraz ogarnęłam co i jak.
-No wiem, ale ich znając to teraz mogą być nawet w Paryżu- chłopak wyszczerzył się z moją stronę a ja odwróciłam głowę udając obrażoną, że sobie ze mnie żartuję.
-Oj kotku nie obrażaj się- podszedł i delikatnie musnął moją szyję. Przylecieli dzisiaj po południu, żeby na jutro być gotowi no i wpadli- mówił nie przerywając pocałunków. Szczerze mówiąc podobało mi się to. Nawet bardzo.
-No a gdzie się zatrzymali?- zadałam kolejne pytania odwracając się przodem do Malika.
-W hotelu- odpowiedział i nie dając mi zadać kolejnego pytania pociągnąć na drugą stronę łóżka. Położył mnie i oparł się rękoma wisząc nade mną. Patrzył w moje oczy a ja lustrowałam wzrokiem jego piękną twarz. Po chwili pochylił się, żeby mnie delikatnie pocałować.
-Kochanie- mruknął oddając pocałunki na mojej szyi.
-Mmm?- zapytałam rozkoszując się jego zapachem.
-Muszę Ci coś powiedzieć- nadal był nade mną jednak teraz znów patrzył mi w oczy. Bardzo głęboko. Delikatnie go odepchnęłam i usiadłam.
-Czy mam się bać?- zapytałam chcąc rozluźnić napiętą atmosferę, która nagle się narodziła.
-Raczej nie. Chodź ze mną do salonu- złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół. Podeszliśmy do półki na której leżały różne nagrody Malika i zdjęcia nasze jak i zespołu. Spojrzał na jedno z nich. Zdjęcie z trasy koncertowej. Leżało spokojnie na półce, a piątka chłopaków uśmiechała się z niego zarażając swoim optymizmem wokół. Domyślałam się o co chodzi, ale nie chciałam dać po sobie poznać. Wolałam, żeby wytłumaczyć mi to brunet. Przez chwilę staliśmy w ciszy patrząc na zdjęcie.
-Laura, wiesz że ja jestem teraz w trasie koncertowej tak? Teraz mamy przerwę, owszem, ale ona nie może trwać wiecznie- mówił pół szeptem mocno ściskając moją rękę jakby bał się, że powie coś przez co ucieknę. Ja nie odezwałam się ani słowem tylko czekałam aż zacznie kontynuować.
-No i właśnie ta przerwa się kończy. W przyszłym tygodniu znów musimy lecieć do Ameryki. Zostały nam jeszcze trzy miesiące koncertów- ostatnie zdanie wypowiedział szeptem, tak, że prawie nie słyszałam.
-Muszę wyjechać i znów zostawić Cię samą- tu głos mu się załamał, ale wciąż stał trzymając moją małą dłoń w swojej. Po moim policzku poleciało kilka słonych łez, które otarłam wierzchem drugiej dłoni. Nic nie powiedziałam. Odwróciłam się i mocno przytuliłam do chłopaka mocząc mu koszulkę przez łzy, które niekontrolowanie płynęły z moich oczu. Nie chciałam, żeby mnie zostawiał.
Wiem, że znów rozdział pojawił się późno, ale serio nie wiedziałam co napisać. Nie chciałam tego spieprzyć i myślę, że udało mi się go dobrze napisać. Jestem z niego zadowolona. Jak nigdy! Naprawdę (!) postaram się dodać kolejny po 10 kom. Jeśli nie dodam, możecie mnie opieprzyć, proszę bardzo :) No to 10 kom=kolejny rozdział! See ya!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
genialny,czemu on musi wyjeżdżać na tą głupią trasę,niech ona pojedzie z nim albo coś nie wiem,żeby ona tylko nie płakała!
OdpowiedzUsuńpisz szybko nowy,czekam.
ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWY BLOG: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/
CZADOWY *.* kocham cię dziewczyno normalnie! Mam nadzieję że do kolejnego rozdziału nie będę musiała używać szantażu :* pisz szybko i zaraz dodawaj! Myślę że wymyślisz coś na prawdę super z moją pomocą :)
OdpowiedzUsuńcudowne jest! kocham to opowiadanie! ♥
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba <3 @HoranowyWafelek
OdpowiedzUsuńkocham Laurę i Zayn'a <3 są stworzeni dla siebie <3
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że przetrwają tą trasę <3
czekam z niecierpliwością na następny rozdział, dodawaj szybciej <3
świetny blog :) zapraszam do siebie liczę na miłe komentarze z twojej strony i zapraszam do zaobserwowania mojego bloga http://www.fashion-is-my-drug69.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńcudowny rozdzial !! czekam na nastepny!!!?!
OdpowiedzUsuńOooh Uwielbiam to !
OdpowiedzUsuńZdecydowanie twoje opowiadanie należy do grona moich ulubionych <3
Uwielbiam to opowiadanie, świetny rozdział i ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny !!! <3 ~ @awmynialler
OdpowiedzUsuń